Druty pełnią rolę odstresowywacza - po ostatnich wydarzeniach związanych ze szkołą Syna, wieczorne 'sztrykowanie" pozwala się nieco uspokoić. Tempo mi wprawdzie zmalało, niemniej jednak zbliżam się do końca. Hmm, gdybym miała o dwa numery mniejszy rozmiar, spódnica byłaby już skończona ;-)
Wprowadziłam w kilkunastu miejscach rzędy skrócone tak, aby spódnica była węższa w talii a szersza u dołu, mam nadzieję, że ostatecznie przy noszeniu się to sprawdzi. Moja budowa wymaga znacznej różnicy między talią a biodrami i robienie spódnicy na prosto nie wchodzi w grę.
Bardzo jestem ciekawa ostatecznego wyglądu. Kusi mnie aby zrobić jeszcze jedną, ciemną, typową na zimę. Ale niech skończę najpierw tę jedną :-)
Czekam na zakończenie dzieła, bo zapowiada się bardzo ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńGosia, piękna!!! Bardzo mi się podoba, w ogóle: robisz cuda!!! Nie mogę się oderwać!
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że Ci się podoba :-) Zapraszam serdecznie
Usuńświetna jest
OdpowiedzUsuńjeszcze jej nie nosiłam, za ciepło na zewnątrz, ale już niedługo :-)
Usuń