Rano matka,za dnia kosmetolog,wieczorem kucharka,ogrodniczka,prządka, w weekendy trener kosmetyczny

wtorek, 13 sierpnia 2013

Ciąg dalszy...


Dziś od rana wciąż załatwiam sprawy szkolne.
Niestety dokumenty się nie znalazły. Byłam przed południem w szkole, spotkałam się z miłym przyjęciem, obawiałam się nagonki i prób udowadniania mi, że w ogóle nie dostarczyłam świadectwa, ale nie. Zarówno panie Dyrektorki jak i pozostałe Panie odpowiedzialne za rekrutację wykazały się chęcią zrozumienia sytuacji.
Doszłyśmy wspólnie do wniosku, że jedynym rozsądnym wytłumaczeniem sytuacji jest ta, że podczas składania moich dokumentów któryś z innych rodziców będących w sekretariacie w tym samym czasie przypadkiem zgarnął moje dokumenty z blatu do swoich i nawet nie wie, że ma je u siebie. Bo kto zagląda do teczki z papierami, gdy nie musi? Może znajdzie je po latach. A może wcale. Mogło tak być, bo gdy usłyszałam, że to wszystko, że mogę zostawić dokumenty, położyłam je na blacie i wyszłam. Wszystko możliwe.

Otrzymałam zapewnienie, że zostaną mi zwrócone koszty związane z otrzymaniem duplikatów a także ewentualna pomoc przy utrudnieniach ze składaniem podania o przyjęcie do innej szkoły.
Czekam więc teraz na sesję w banku aby wydrukować potwierdzenie przelewu na rzecz Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej we Wrocławiu, gdzie staram się o duplikat egzaminu szóstoklasisty, potem biegnę na pocztę nadać priorytetem wniosek z owym potwierdzeniem wpłaty, potem do podstawówki sprawdzić, czy i kiedy otrzymam duplikat świadectwa ukończenia szkoły. Potem do kolejnego gimnazjum złożyć podanie o przyjęcie Syna do szkoły - mam nadzieję, że się uda ...
A to wszystko w godzinach pracy...
Na szczęście sama się z roboty nie wyrzucę ;-)
Trzymajcie kciuki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Będzie mi miło, gdy zostawisz po sobie ślad postaci komentarza :-)

pinterest


Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa komentarza :-)