Do łatwych to zadanie nie należało. Ziemia przy domu nie zasługuje absolutnie na to miano. Jest to mieszanka rozdrobnionego gruzu, kamieni, starych gwoździ i pozostałości budowlanych, dlatego konieczne było oczyszczenie terenu, wywiezienie i przywiezienie świeżego kompostu. Na szczęście tego mi nie brakuje :-)
Brakuje mi za to ograniczników zapobiegających przerastaniem trawy, więc wykorzystałam to, bo było.
Przed:
Po:
A potem pilniejsze było wypielenie warzywnika oraz zastosowanie pomysłowej metody podlewania pomidorów - wydaje mi się wprost genialna w swej prostocie, aż dziw, że nie wpadłam na to wcześniej!
film pokazujący jak zastosować tę metodę:
Perliczki nieco wyrosły i dzisiaj po raz pierwszy zaczęły skrzeczeć / skrzypieć po perliczkowemu. Ależ to śmieszny dźwięk :-D Taki zupełnie nie zwierzęcy a ... mechaniczny!
Takie miejsce sobie upodobały :-)
Lubicie sumaki octowce?
Ja do pewnego czasu uważałam je za piękne i ozdobne. Do czasu.
Dokładnie do momentu, w którym nie stałam się posiadaczką takiego i nie zaczęły się odrosty nowych roślin od korzeni i wyrastanie w ogromnym tempie. Przycinałam drzewko, ale teraz mi za wysoko przycinać. To co widać na zdjęciu rosło zaledwie rok!
Zrobiłyśmy sobie z córcią małą wycieczkę po okolicy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi miło, gdy zostawisz po sobie ślad postaci komentarza :-)