Sezon ogrodowy trwa w najlepsze. Jest urodzaj cukinii, patisonów, pomidorów, papryki, marchwi i wielu innych pysznych warzyw.
Co roku zamykam w słoiki kilogramy tych smaków by zimą rozgrzewały wspomnieniami lata na talerzach.
Dzisiaj mój Syn miał ważne zawody kajakarskie w Bydgoszczy, więc moje nerwy wymagały solidnego zajęcia. Jakoś nie umiem spokojnie poczekać, nie mogę sobie miejsca znaleźć gdy On tam walczy o miejsce.
Od rana zatem w ruch poszła papryka, pomidory, patisony, cukinia, cebula, marchew, czosnek, natka pietruszki i selera w ilościach, jakie dał mi ogród. Żadnych konkretnych proporcji.
Wszystkie warzywa poszatkowałam, posoliłam, pocukrzyłam, posypałam pieprzem i kurkumą, wymieszałam w wielkiej misce i pozostawiłam by puściły sok. W tym czasie mój dzielny Syn zdobył brązowy medal :-))))
Do warzyw dodałam ocet i oliwę, mniej więcej po dużym kubku, wymieszałam i po nałożeniu do słoików wraz z powstałą zalewą zapasteryzuję w piekarniku.
Próbowałam, smakuje akurat.
Nauczyłam się by próbować zanim wszystko nałożę do słoików, ponieważ kiedyś skorzystałam z zachwalanego bardzo przepisu, zrobiłam naprawdę dużo i po kilku miesiącach okazało się, że to zupełnie nie nasz smak i w ogóle nie chcemy tego jeść... Cóż, zachęcam do próbowania :-)
Małgosiu, gratuluję medalu Patryka!
OdpowiedzUsuńWarzywa wyglądają świetnie :)
Podoba mi się Twoja gospodarność :)