Rano matka,za dnia kosmetolog,wieczorem kucharka,ogrodniczka,prządka, w weekendy trener kosmetyczny

piątek, 24 października 2014

Przędzie się szaraczek

Przędzie się czesanka na szary, ciepły sweterek. Czas przy kołowrotku mija bardzo szybko, zbyt szybko. Nogi same pamiętają jednostajny ruch, ręce nie potrzebują oczu, by nitka snuła się równa. To taka relaksująca czynność! 
Wczoraj najlepiej mi się przędło w ciszy. Dzieci odrabiały lekcje, mąż się szkolił w kowalstwie a ja mogłam odpoczywać przędąc. 
Tym razem przędę z kupionej czesanki. 300g szarej, 100 g czarnej, 100 g białej oraz 10g połyskującego błękitem akrylu, który wplatam oszczędnie gdzieniegdzie. Możliwe, że w sobotę zakończę przędzenie i zdołam zdubkować wełnę jeśli czas pozwoli. 
Runo naszych owiec czeka na wyczesanie i upranie, ale żeby to się zadziało, muszę mieć odpowiednie czesaki. Psimi szczotkami też można, jednak to strasznie długo trwa i sypie się wokół niemiłosiernie a oknem już zbyt zimno, aby czesać pod gołym niebem. 






6 komentarzy:

  1. Po moich przygodach z szarością stwierdzam, że to kolor, który wygląda fatalnie w postaci czesanki i cudownie po przerobieniu. U mnie na prawdę było tak jakbym brała brudną szmatę do podłogi jakich używały panie w mojej podstawówce i potem jakimś cudem zmieniała to w całkiem piękna i zgrabną niteczkę. U ciebie ten efekt nie jest aż tak spektakularny, bo masz czesankę farbowaną fabrycznie, ale w jakimś zakresie też występuje :) Zwłaszcza w kwestii zaskoczenia ostatecznymi rezultatami i pewnej elegancji jaką ma sprzędziona nić w szarym kolorze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na samodzielnie farbowanie nadejdzie stosowna chwila, mam nadzieję, że niebawem. W temacie kolorów lubię większość, lecz najlepiej nosi mi się na sobie czernie i szarości :-)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Twoja pochwała jest dla mnie bardzo cenna :-)

      Usuń
  3. Śliczne szarości Ci wychodzą :) . Ja po części teraz po farbowaniu szarości/granaty otrzymałam i nie mogę się doczekać ich przędzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie mogłabym się podpisać pod Twoimi słowami, że przędzenie to taka relaksująca czynność :) Podobają mi się początki nitki sweterkowej - też bardzo lubię szarości i doceniam niuanse różnych ich odcieni.

    OdpowiedzUsuń


Będzie mi miło, gdy zostawisz po sobie ślad postaci komentarza :-)

pinterest


Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa komentarza :-)