Rano matka,za dnia kosmetolog,wieczorem kucharka,ogrodniczka,prządka, w weekendy trener kosmetyczny

niedziela, 26 października 2014

Runo owcze uprane

Zabrałam się nareszcie za pranie wełny z naszych owieczek. No bo ile można wąchać wór pełen wełny stojący za kanapą?? Lubię ten zapach, ale codziennie przypominał mi o konieczności uprania i wyczesania a to przy tak zajętym całym tygodniu było dość stresujące. Pogoda na szczęście mi sprzyja i przy dzisiejszym słońcu wełna schnie całkiem szybko.
Na pierwszy rzut oka uprała się całkiem nieźle. Rozluźniłam ją palcami i niech schnie do wieczora na drzewie a potem doschnie w domu.
Brawa dla kogoś, kto wymyślił worki do prania!!



Kochane asystentki :-)





Z Bodziem, który ma bardzo niewinną minkę, stoczyłam dzisiaj pojedynek bo skubany ubódł mnie boleśnie gdy 'rozmawiałam' z Lusią i Małym. Mam sińca na nodze, ale powaliłam Bodzia na ziemię i jak psu pokazałam, co o tym sądzę. Jednak owce to nie psy, mają swój tajemniczy i zupełnie nie do ogarnięcia rozum. Bodzio jak się domyślam okazał swą zazdrość, bo w końcu jak śmiałam rozmawiać z innymi skoro ON był obok? No jak?!
Charakter może niezbyt ma piękny ale za to jego futro! Marzenie!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz


Będzie mi miło, gdy zostawisz po sobie ślad postaci komentarza :-)

pinterest


Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa komentarza :-)