Mój liść. Został ranny podczas pierwszego wypału, ale sprawne ręce mojego M. robią co mogą, by go uleczyć :-)
Oto jego historia:
po ulepieniu:
po wypaleniu i szkliwieniu:
Spodziewałam się więcej czerwieni, ale założeniem było uzyskać liść jesienny, i jest właśnie taki :-)
Mam nadzieję, że uda się go uratować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi miło, gdy zostawisz po sobie ślad postaci komentarza :-)