Owieczki oswajają się z nami, już całkiem chętnie przybiegają, wręcz od M. domagają się drapania za uszami, trącają go w łokcie, jakby chciały zapytać: no drap, w końcu po co masz dwie ręce z palcami??
Są ciekawskie, zaglądają w różne miejsca. Poza wytyczonym miejscem, ograniczonym płotem, podczas gdy jesteśmy w domu pozwalamy im chodzić swobodnie po terenie.
Są naszymi najpiękniejszymi kosiarkami. Nigdy nie stosowaliśmy żadnych nawozów trawnikowych, chwasty jak koniczyna, mlecze, bluszczyk kurdybanek, babka zwyczajna i lancetowata, powój czy podagrycznik nigdy nie były chemicznie tępione, więc bogatego pokarmu dla owiec jest całe mnóstwo.
Zarówno kot jak i owce są bardzo sobą zainteresowani. Kot póki co uznał na korzystne czmychnąć w krzaki :-)
Nie boję się już o kwiaty, owce ich nie jedzą. Nawet pięknie z rabaty wybierają lebiodę i inne chwasty, zatem PIELĄ! Robią to za mnie :-)
Zwiedzanie podwórka przebiegało przez taras. Hmm, na to nie ma naszej akceptacji, więc owieczki posłusznie udały się dalej a za nimi stanął prowizoryczny płotek.
Poza tym kafle są śliskie.
Prawda, że się uśmiecha?? Bo lubi drapanie za uchem :-)
Nasza mleczna owieczka wciąż strachem podszyta.
Farmer zadowolony :-)
A, i jeszcze jedno. Te owce rasa Polska Owca Górska :-)
Przydałaby mi się taka choć jedna na mój sad
OdpowiedzUsuńAgata, samej jednej byłoby smutno...
UsuńŚwietne kosiarki; szkoda, ze nie istnieją wypożyczalnie takowych.
OdpowiedzUsuńHodowla większych zwierząt niż kura czy kotek z pieskiem mnie przeraża.
Sympatyczne te owieczki.
Chociaż latem miałyby co jeść (prawie 0,5 hektara razem ze sadem ekologicznej trawy po pas;- nie do ogarnięcia zwykłą kosiarką), tak zimą nie wiedziałabym co dać im jeść. No i jakieś mieszkanko muszą mieć,no i w razie jakiejś choroby. Chyba temat mnie przerasta.
Życzę wytrwałości co o owieczek i serdecznie pozdrawiam
Dorota