Burak liściowy, jak podaje wikipedia ma liście podobne do liści buraka ćwikłowego czy cukrowego. U niektórych odmian nerwy liściowe są błyszczące, barwy biało-srebrnej. Blaszki liściowe na brzegach zagięte do dołu i silniej niż u innych gatunków z rodzaju Beta pofalowane, mogą być gładkie lub pomarszczone. Poszczególne odmiany charakteryzują się różnorodnością barw blaszek liściowych od bladozielonego, przez ciemnozielony do purpurowo fioletowego, zaś ogonki liściowe grubości do 4 cm mogą mieć barwę białą, zieloną, różową, czerwoną, krwistoczerwoną, a nawet żółtą i pomarańczową.
Korzeń jest walcowaty, długi, silnie rozgałęziony, w zależności od odmiany o skórce biało-żółtawej i białym miąższu lub czerwono zabarwiony.
Budowa kwiatów i owoców jest taka sama jak u buraka ćwikłowego.
W moim ogrodzie w tym roku posiałam buraka liściowego zielonego. Rośnie pięknie, nie ma wygórowanych wymagań. Przed kilku laty wyrósł mi dorodny na piaszczystej, ubogiej ziemi. W tym roku też ładnie rośnie na znacznie bogatszej.
Smak ma charakterystyczny, buraczany, jest jędrny i bardzo chrupiący. W sałatkach średnio nam smakuje, chyba, że jako dodatek do innych sałat. Wolę go dodawać niewiele lub używać do zielonych szejków. Dzisiaj postanowiłam z części plonów zrobić liście na sposób stir fry na ciepło z czosnkiem, oliwą i pestkami słonecznika. Część zjemy do obiadu ale część zamrożę na zimę.
Będzie w sam raz na obiad do ryżu czy makaronu.
- liście buraka liściowego - u mnie sporo, tyle, co na zdjęciach
- 5-6 ząbków czosnku
- pół szklanki ziaren słonecznika
- ok. pół szklanki dobrej oliwy
- łyżeczka soli
- łyżka sosu sojowego
- szczypta pieprzu
- łyżeczka cukru
- łyżka octu
Na rozgrzaną oliwę wrzuć posiekane ząbki czosnku, po kilku sekundach dodawaj liście buraka i pozostałe składniki, mieszaj aż liście zmiękną, około 4-5 minut. Pamiętaj, że ilość liści znacznie się zredukuje pod wpływem temperatury. Podawaj gorące do obiadu lub na zimno na chleb, jak robią Włosi czy Grecy.
Ja po ostudzeniu nałożyłam do zakupionych w hurtowni opakowań jednorazowych pojemniczków, przykrywki opatrzyłam etykietą i włożyłam do zamrażarki.
Jeszcze kilka takich przygotowań i może nadchodzić zima :-)
Zimy proszę nie wywoływać! ;)
OdpowiedzUsuń:-)
Usuńale przygotować się trzeba :-)
Znalazłam przepis dopiero teraz, ale jestem niezmiernie wdzięczna, bo buraki przezimowały i obecnie mam już spore liście. Na surowo nie bardzo smakuja, jedna "botwinka" juz z nich zjedzona. Szkoda aby reszta się zmarnowała. Dziękuję i zapisuję sobie do notesu :-)
OdpowiedzUsuńSuper przepis
OdpowiedzUsuńW końcu spróbuję co to za cudo może będzie hitem na moim stole. Dziękuję.
OdpowiedzUsuń