Wreszcie niemoc jest już za mną, od kiedy odkryłam metodę robienia raglanu od góry :-) Dzięki bardzo czytelnie wyjaśnionej technice przez Truskaveczkę nabrałam tempa i powstaje tunika moherkowa.
Metoda tak bardzo mi się spodobała, że mam już w planach bluzeczkę letnią z sonaty :-)
A tymczasem pokażę sweterek z ubiegłego tygodnia robiony z tego samego moherku metodą trzy na trzy lub stokrotkową
Tunika jest lekka jak piórko, puszysta i miękka. Przy okazji jej fotografowania poczułam potrzebę posiadania manekina.
Bardzo lubię metodę robienia raglanu od góry. Śliczny ten moherek :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO tak, wielka jest potrzeba posiadania manekina:)
OdpowiedzUsuńTuniczka super - delikatna jak mgiełka.
A reglan od góry to wg wspaniały wynalazek.
Pozdrawiam i zapraszam. Ola.
jeszcze staram się zwalczyć tę potrzebę :-)
UsuńPiękna. Będzie z pewnością bardzo delikatna :) Sweterek też mi się niezwykle podoba.
OdpowiedzUsuń