Wiem, wiem i od razu przepraszam.
Nie powinno się robić zdjęć po zmroku, telefonem ale... listonosz przyniósł mi przesyłkę od Siostry z piękną egipską bawełną produkowaną w Hiszpanii, kupioną od Chińczyka przez Polkę :-)
Moteczki są 100 gramowe jasne ecru. Jeszcze nie wiem, co z nich zrobię i czy na drutach czy szydełkiem.
Najpierw skończę letnią bluzeczkę raglanem od góry z resztek znalezionych w szufladzie.
Po pracy zajrzałam do kurnika - już gdy się zbliżałam kury zaczęły pędzić w moją stronę :-)
Jedna z zielononóżek, największa i najodważniejsza z nich, nazywana przez M. pieszczotliwie JaSZCZEMbiem, wyprzedziła wszystkie, wzbiła się w powietrze i nie wiem kiedy, przysiadła na moim ramieniu :-D
Okazało się, że M. kilka razy ją tego w ciągu dnia uczył. A mówią, że kury są głupie :-)
Przygoda z JaSZCZEMbiem super :D Jestem ciekawa co zrobisz z tej bawełny. Mam nadzieję, że podzielisz się zdjęciami efektu końcowego :)
OdpowiedzUsuńJaSZCZOMb jest świetny :-)
UsuńZ bawełny sama jeszcze nie wiem, może sukienkę z elementów? Mam podszewkę, która by pasowała...