Wydaje się, że najgorsze już za nami. M. z każdym dniem dobrzeje, Psina też nieco lepiej, choć jeszcze potrwa zanim poczuje się naprawdę dobrze. Z córką też już całkiem nieźle.
My z Synem też się trzymamy. Przez te wszystkie wydarzenia i obowiązki w pracy, szkolenia, mam niemoc twórczą. Od pięciu dni zupełnie nic nie zrobiłam! Ani frywolitek, ani na szydełku, druty też leżą nietknięte. Zwykle zanim skończyłam robótkę już wiedziałam co zacznę nowego, nie mogłam się doczekać, więc taki brak odczuwam dość dziwnie.
Za to sporo czytam. Wypożyczyłam z biblioteki wszystko, co tylko było Pezzellego : "Dom w Italii", "Lekcje włoskiego", "Villa Mirabella".
Wszystkie są tak samo pogodne i pokrzepiające jak "Kuchnia Franceski" :-)
To dobrze, że jest lepiej. Cieszę się :) I oby jak najszybciej było już po prostu dobrze :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o książki to w podobnym stylu polecam Ci książki Adriany Trigiani. Np seria o Valentine: W stylu Valentine (1), Brawo Valentine (2) czy inne. Lekkie, sympatyczne, pełne optymizmu książki z włoskim temperamentem :)
Dzięki Shinju, już sprawdziłam, że książki Trigiani są dostępne w mojej bibliotece! http://mbpo.dyndns.org/sowacgi.php?KatID=0&typ=repl&COLL_NO=11852&COLL_SIZE=8&Frec=-1&Lrec=-1
UsuńZapisałam się w kolejce :-)