Miłej lektury :-)
18 lutego 2013
Już niebawem przystąpimy do budowy kurnika pod ekologiczną hodowlę kur, m.in. zielononóżek.
Projekt jest na razie w głowie, przygotowanie terenu zaczniemy, gdy tylko pogoda pozwoli.
Będą zdrowe jajeczka :-)
20 lutego 2013
Dostałam mailem potwierdzenie zamówienia kurek!
Zamieszka u nas:
6 zielonogóżek
2 sassex
2 x dominant blue
2 x leghoma
Przyjadą do nas w połowie kwietnia :-)
3 marca 2013
Pogoda pozwoliła na wstępne prace w ogrodzie. Wraz z M. przenieśliśmy całą masę starych desek z miejsca, gdzie będzie stał kurnik. Deski leżą teraz na tarasie, skąd mam nadzieję już niebawem znikną pocięte i przygotowane do kominka.
Czuję, że ręce mnie jutro będą bolały :-)
Pod deskami znaleźliśmy w ziemi kilkanaście mysich dziur - zburzyliśmy mysi spokój. Ciekawe, gdzie się teraz przeniosą.
9 marca 2013
Dzisiaj akcja budowy nabiera tempa. Mąż rozrysował sobie niezbędne elementy, obmierzył i pojechał z listą zakupów do sklepu budowlanego. Ciekawe z czym wróci :-)
Wiemy już, że do budowy czegokolwiek, co nie przekracza 25 m2 nie jest wymagane pozwolenie na budowę a jedynie zgłoszenie do starostwa miesiąc wcześniej zamiaru budowy. To wiele upraszcza.
Kurnik stanie za stodołą, dokładnie po jej wschodniej stronie, więc pół dnia będzie się kurnik nagrzewał. Lepsza byłaby południowa strona, ale akurat jest zajęta przez winorośl i porzeczki. Ściana stodoły będzie jednocześnie chroniła od wiatru.
Wiemy, że będą drzwi, tzw. porządkowe, ułatwiające sprzątanie. Będzie podnoszona klapka do wybierania jajek. Woliera będzie zadaszona oraz w ciągu dnia, gdy pracujemy, będzie zamknięta z uwagi na dzikie zwierzęta oraz polujące drapieżne ptaki, które ubiegłego lata miały na naszej ulicy kurze żniwa. Niemal każdy z sąsiadów stracił przynajmniej jedną kurę.
Przyjemny jest okres oczekiwania na ostateczny efekt, choć byłoby mi jeszcze przyjemniej, gdybym się dzisiaj nie przeziębiła...
11 marca 2013
Weekend przepadł :-( Choroba mnie zwaliła z nóg, ból głowy, oczu, katar i łamanie w kościach :-( Przeleżałam całą sobotę i niedzielę bez sił na polopirynie i witaminach.
Ale do rzeczy, bo przecież dokumentuję tu powstawanie naszego kurnika.
Mimo, że mamy nieco różnorakiego drewna z odzysku, M. zdecydował się zakupić nowe, impregnowane elementy.
W Castoramie M. zamówił :
- krawędziaki impregnowane
- łaty impregnowane
- płyty budowlane mpf (18 na podłogę i 12 na ścianki)
- mnóstwo wkrętów
Cena za to 604 zł.
Przywiozą to dzisiaj
13 marca 2013
dokupiłam siatkę do części kurnika z wolierą - rozważaliśmy zakup przez internet ale, o dziwo! w Castoramie była tańsza! Za 10 m siatki heksagonalnej ocynkowanej zapłaciłam 47 zł.
M. to wszystko ładnie poskładał i poprzycinał i kurnik prawie gotów.
Gdyby pogoda bardziej dopisała i dłonie nie grabiały z zimna, wszystko udałoby się szybciej.
5 kwietnia 2013
Zima trwa w najlepsze, wszystko przykrywa 20-centymetrowa warstwa śniegu, temperatura nieco poniżej zera, kurnik czeka na ukończenie a kury na przyjazd.
W naszym lokalnym sklepie ktoś wywiesił ręcznie pisane ogłoszenie, że ma odchowane kurki na sprzedaż. Zadzwoniłam, i okazało się, że kury mają już 20 miesięcy, niosą się i cztery zarezerwowane czekają na mnie :-)
Sporo osób, którym wspominam o kurniku patrzy z obrzydzeniem, przestrzega przed smrodem i muchami, przed wstrętnym wygarnianiem g... Pewnie mają częściowo rację, ale patrząc w ten sposób, czy lepiej kupić pomidora w markecie niż pobrudzić ręce hodując go samodzielnie w ogródku?
Niech ta zima wreszcie odpuści!
13 marca 2013
dokupiłam siatkę do części kurnika z wolierą - rozważaliśmy zakup przez internet ale, o dziwo! w Castoramie była tańsza! Za 10 m siatki heksagonalnej ocynkowanej zapłaciłam 47 zł.
M. to wszystko ładnie poskładał i poprzycinał i kurnik prawie gotów.
Gdyby pogoda bardziej dopisała i dłonie nie grabiały z zimna, wszystko udałoby się szybciej.
5 kwietnia 2013
Zima trwa w najlepsze, wszystko przykrywa 20-centymetrowa warstwa śniegu, temperatura nieco poniżej zera, kurnik czeka na ukończenie a kury na przyjazd.
W naszym lokalnym sklepie ktoś wywiesił ręcznie pisane ogłoszenie, że ma odchowane kurki na sprzedaż. Zadzwoniłam, i okazało się, że kury mają już 20 miesięcy, niosą się i cztery zarezerwowane czekają na mnie :-)
Sporo osób, którym wspominam o kurniku patrzy z obrzydzeniem, przestrzega przed smrodem i muchami, przed wstrętnym wygarnianiem g... Pewnie mają częściowo rację, ale patrząc w ten sposób, czy lepiej kupić pomidora w markecie niż pobrudzić ręce hodując go samodzielnie w ogródku?
Niech ta zima wreszcie odpuści!
10 kwietnia 2013r.
Nareszcie zima odpuściła!
Budowa kurnika została wznowiona.
Boczne drzwiczki do wybierania jajek
Tylne drzwi do sprzątania
Wejście dla kur
Tu niezbyt wyraźnie widać, ale dół jest już częściowo obity siatką.
Jak pogoda dopisze jutro część dalsza prac.
13 kwietnia 2013
KURNIK SKOŃCZONY!!!!!! :-D
Całość została pomalowana pokostem lnianym, wysuszona.
Środek wymościliśmy słomą i sianem dość grubą warstwą i za godzinę jedziemy odebrać pierwsze cztery kurki.
Kupiliśmy też dzisiaj poidło i paszę w lokalnym Chempeście na początek.
Opis producenta:
Kurka Naturka to najwyższej jakości pasza dal drobiu, stworzona z myślą o zdrowiu całej rodziny. Zawarte w niej susz z pokrzywy, marchewka, kukurydza, soja i wyciąg z ziół są źródłem witamin i składników mineralnych. Kurka Naturka jest ważna dla wszystkich. Z przyjemnością możesz patrzeć, jak pięknie i zdrowo rozwijają się Twoje zwierzęta. Dzięki Kurce Naturce możesz przygotowywać najsmaczniejsze posiłki, ciesząc się zdrowiem Twoich bliskich. Kurkę Naturkę charakteryzuje przyjemny zapach i postać kruszonki, która jest wygodna w stosowaniu, wydajna i dobrze pobierana.
Kurka Naturka zawiera: susz z pokrzywy, marchew, kukurydzę i soję, wyciąg z ziół, kruszonkę.
Pasza pakowana jest w worki 25 kg
15 kwietnia 2013
Dziś trzeci dzień pobytu kurek u nas :-)
Oto fotorelacja z ich przyjazdu:
Córka nie pozwoliła kartonu z pięcioma kurami włożyć do bagażnika samochodu, jechały więc z nami na tylnym siedzeniu! :-D
Nosić też nie pozwoliła, sama dźwigała je do kurnika. Po minie widać, że mimo wysiłku jest szczęśliwa. I skrzydło jednej łaskotało ją w rękę :-D
w drugą zaś rękę któraś kura miziała córkę grzebieniem :-D
Zbliżamy się do kurnika
Kurnik jeszcze bez mieszkanek. Mąż głowi się, czy nie za wysoko umieścił grzędę...
Mieszkanki kurnika wychodzą z 'transportera'
Pierwsze nieśmiałe kroki w stronę wyjścia na zewnątrz.
Ciekawiło nas, czy kury podejmą próbę zejścia po trapie czy będą skakać. Wcześniej dorastały w kurniku parterowym a teraz są na piętrze.
Pójdzie?
Zawróciła :-)
Zdjęcie tego nie pokaże, ale ta dzielna kura postanowiła zejść po trapie! Doszła do pierwszej listewki BOKIEM a poten zjechała jak na desce po stoku z rozłożonymi skrzydłami! Kamikadze, boski wiatr!!!
Kurki się już niosą. Od piątku w sumie dały nam 9 jajeczek.
Wszyscy jesteśmy nimi zafascynowani, stoimy lub siadamy wokół kurnika i obserwujemy :-) Takie domowe kino :-)
Jedna z kur np. gdy na nią patrzymy zarzuca sobie na grzbiet źdźbła trawy lub siana, jakby chciała się przykryć lub zakryć. Pewnie coś to oznacza, muszę wyszukać.
Wszystkim polecam założenie swojego kurnika!!~
I serdecznie pozdrawiam wszystkich obserwujących :-)
18 kwietnia 2013
Wczoraj dojechały wysłane dzień wcześniej pocztą na zasadach szczególnych młode kurki. Wszystkie śliczne :-)
Rozdzieliliśmy je z większymi aby nie prowokować konfliktów ale na noc musiały współdzielić przestrzeń kurnika. M. zainstalował im prowizoryczną przegrodę, którą po kilku dniach usuniemy.
dzisiaj dokupię jeszcze jeden wodopój. Doczytaliśmy, że wody lepiej mieć więcej niż się wydaje potrzebne.
Aby kury się nie dziobały i nie walczyły nadmiernie, postanowiliśmy na początek zapewnić im maksimum jedzenia i atrakcji by dać im zajęcie i aby hierarchia w stadzie ustaliła się bezkrwawo. Może być to trudne z uwagi na różnice w wielkości kur. Małe szybko dorosną, może nie będzie tragedii :-)
Jedna z tych małych zielononóżek jest ofiarą kanibalizmu, inne małe wydziobują jej kuper do krwi - natychmiast ją oddzieliliśmy od pozostałych. Może to spowodował stres w podróży, może coś innego, nie wiemy. Póki co, mała jest osobno i zobaczymy co czas pokaże. Na terenie później będzie miała gdzie uciekać i się schować przed atakami.
Na poniższym zdjęciu widać transporter, w którym przyjechały. Spora skrzynia wyłożona kilkoma warstwami kartonu, na wierzchu karton z dziurkami, boki skrzyni też nieco ażurowe.
Córka nieustannie dba o kurki, zapracowała tym sobie na przezwisko KUROPATI :-)
A to bardzo wygodny wodopój, pięciolitrowy, woda wciąż świeża. Dokupiłam dzisiaj drugi, wody nigdy za dużo.
Kurnik w całej krasie :-)
Widać różnicę w wielkości kur.
przemywamy krwawiący, wyskubany kuperek roztworem eteru i jodoformu, który został nam po przemywaniu ran u psa
Mieliśmy też nadzieję, że smród tego środka zniechęci pozostałe kury do dziobania, ale niestety, chyba węch mają słaby, bo nie przeszkadzało im.
Pomogło wyłącznie rozdzielenie kur.
Czy te stalowo - szare to rasa Dominant Blue?
Tak pięknych kur nie widziałam. I tak spokojnych.
Piękne szaraczki, prawda?
19 kwietnia 2013
Jest tak mokro, że nawet zdjęcia jakieś bardziej soczyste ;-)
M. zrobił kurom prowizoryczne schronienie przed deszczem obok kurnika gdyby chciały się schować - stolik turystyczny+słoma+ deski :-)
Te szare, już o nich pisałam, są wyjątkowo pokojowo nastawione do świata. Unikają wszelkich starć, schodzą z drogi a ich barwa jest niesamowita :-)
21 kwietnia 2013
Kury już się poustawiały :-) Wszystkie znają doskonale swoje miejsce w stadzie.
M. dzisiaj usunął przegrodę w kurniku, dzielącą małe od dużych. Nie sądziłam, że kury tak szybko rosną :-) Niecały tydzień są u nas a już są o połowę większe - pewnie robale, które wygrzebują z ziemi są takie pożywne :-) A jakie mamy pięknie wygrabione wokół kompostowników :-) W życiu tam tak pięknie nie było :-D
Nie do wiary, że kilka tygodni temu było tyle śniegu!
Zaczynają kwitnąć drzewa owocowe, wszędzie zielono i są już pierwsze mlecze :-) Przysmak kur :-)
Słyszałam, że kury lubią jabłka. Tych aktualnych z Lidla nie lubią. Podobnie, jak ja ;-) Wolę świeże, niepryskane, wprost z drzewa.
Mądre kury :-)
Pięknie wygrzebały chwasty w kącie, uformowały odpowiednio ziemię i piasek, wymyły się w nim i ułożyły by grzać w słońcu.
JaSZCZEMbie są najodważniejsze. Jeden z nich jest wyjątkowy i uczy się z łatwością.
A to kurka strachem podszyta, nie odważyła się blisko podejść
To sprawca zamieszania :-)
Najodważnieszy z JaSZCZEMbi został nauczony przez M. by wskakiwał na ramię przy powitaniu i jadł z ręki. Póki jest mały, to ok, ale co gdy podrośnie????
Wieczorem układają się do snu
Dobranoc :-)
Na zdjęciu powyżej biała kura po lewej nie żyje. Od początku była słabsza, czasem przysypiała co chwilę, nie rosła tak szybko jak pozostałe, coś było z nią nie tak. No i schodząc po trapie z kurnika spadła i skręciła sobie kark.
Mimo, że to kura, to przykre.
Pozostałe rosną ja na drożdżach, mielimy im do ziarna skorupki jajek i marchewkę, pokrzywę, dostają zielsko wypielone z warzywnika a sąsiad przynosi im przysmaki w postaci larw chrząszczy ze swojego ogrodu :-) Szczęśliwe kury :-)
16 maja 2013
straciliśmy drugą kurę, jedną z zielononóżek - coś ja zaatakowało i zjadło. Pozostała jedynie kupka piór :-(
M. wyczytał, że w takich sytuacjach przez kilka kolejnych dni nie należy kur wypuszczać poza wolierę aby się drapieżnik nie przychodził stołować.
Będą jutro biegały wolno tylko gdy wrócę wieczorem do domu...
18 czerwca 2013
Historia z jastrzębiem się nie powtórzyła - tak, wiemy, że to był jastrząb a nie inny drapieżnik. Po rozmowie z sąsiadami dowiedzieliśmy się, że gdy jastrząb atakuje nagle mnóstwo piór ofiary jakby wystrzela i stąd takie ślady.
A tymczasem...
... mamy nowych ptasich mieszkańców :-)
Przybyły nam dwie młodziutkie perliczki. Aby krzywda wśród kur im się nie stała, tymczasowo będą mieszkały w klatce po śwince morskiej i w ciągu dnia wypuszczane do wygrodzonej 'woliery'
Przyjechały w 'transporterze' :-)
Są bardzo płochliwe, cichutkie na razie.
19 czerwca 2013
Martwi mnie, że perliczki nie chcą jeść. Początkowo myślałam, że to stres związany z transportem i zmianą otoczenia. Piją wodę ale pszenicy ani rozdrobnionej pszenicy z pokrzywą jeść nie chcą. Skubią trawę, łapią muchy i tyle. Miejsce, gdzie zrobiliśmy im tymczasową wolierę jest w cieniu orzecha, trawa jak widać dość gęsta, choć są miejsca, gdzie wydrapały sobie nieco poszukując pewnie robaków.
Na noc zamykamy je w klatce i wnosimy do domu.
7 lipca 2013
Perliczki spędziły pierwszą noc w kurniku wraz z kurami. Zdecydowaliśmy się włożyć je do kurnika w klatce, aby się przyzwyczaiły. Kury nie chcą nikogo 'obcego' i bronią swego terytorium. Może zbyt się 'cackamy' ale w końcu jeszcze miejskie (miastowe :-) ) myślenie nam zostało i typowa miejska troska o zwierzęta i ich bezpieczeństwo.
Perliczki zdecydowanie wolą swoje poprzednie miejsce, dziś rano po wypuszczeniu kur i perliczek z kurnika, perliczki natychmiast pognały w stronę domu i usiadły na oparciu fotela ogrodowego czyścić piórka.
Wczoraj po raz pierwszy słyszałam ich terkoczący, skrzypiący głos. Zupełnie jak mechaniczny a nie ptasi :-)
Ostatnio ich ulubione miesce :-)
Towarzyszyły mi w przygotowywaniu rabatki lawendowej
20 lipca 2013
Kurki rosną, pojawiły się im na głowach piękne grzebyki no i ZACZĘŁY się nieść :-) Już kilka dni temu zauważyliśmy, że zaczęły pojawiać się inne, nieco mniejsze i w innym kolorze jajeczka. Nie wiemy która to się zaczęła dokładać, ale to bardzo cieszy :-)
23 lipca 2013
Zdecydowanie muszę przyciąć lotki kurom. Nie panuję nad ich wędrówkami bo radzą sobie z przechodzeniem przez płot doskonale. Wszystkie. Pies zagania je do ich części ogrodu gdy jesteśmy, ale gdy nas nie ma i pies jest w domu, niestety chodzą gdzie chcą. Skutkiem czego nie mam już sałaty w warzywniku.
Perliczki to absolutnie inna sprawa. Roślin raczej w warzywniku nie skubią, bardziej szukają tam schronienia. Niestety mimo naszych zabiegów nie chcą przebywać w pobliżu kur, boją się ich. Wzrostem właściwie już dorównały kurom, ale stronią od nich. Od psa nie uciekają, pies tez ich nie przegania :-) Symbioza taka :-)
31 sierpnia 2013
Dawno nie pisałam o kurach, wrosły w nasze otoczenie i nie pamiętam już jak było bez nich :-)
Jajeczek mamy codziennie mnóstwo, od 6 do 11 każdego dnia. To ponad nasze możliwości spożywcze, dlatego odsprzedajemy je chętnym a zarobione w ten sposób pieniądze odkładamy do "kurzej" skarbonki. Przeznaczymy je na zakup ziarna dla kur.
Przez ostatni czas kury pięknie urosły, zmężniały, mają piękne ogony i grzebienie. Przelatują przez płot mimo podciętych skrzydeł, wyjadają mi z warzywnika co tylko im pasuje (czyli większość) ale dają jajka, nawóz i wyżarły większość szkodników.
Perliczki do dzisiaj są całkiem dzikie, chodzą własnymi ścieżkami i nie dają się w żaden sposób oswoić. Ale spełniają swą rolę doskonale: wyjadają pajęczaki i kleszcze, ostrzegają przed wszystkim, co nietypowe na podwórku, np. listonosz czy sąsiad a także latające nad nami drapieżniki. Już wielokrotnie ostrzegły nasze kury przed niebezpieczeństwem. Jak tylko zaczynają się drzeć, pies zrywa się i biegnie też bronić :-) Cudna symbioza :-D
30 września 2013
Od miesiąca jest w kurniku KOGUT :-)
Najmłodszy spośród całego stada, dość jeszcze nieśmiały, za to bardzo sprytny i ładny.
1 października 2013
Dom kur został ocieplony!
Zdjęcia pokazują jedynie ocieplenie dachu i kładzenie dachówki! TAK, nasze kury otrzymały PRAWDZIWĄ CERAMICZNĄ DACHÓWKĘ :-)
4 października 2013
Smutna rzecz się stała, rano znaleźliśmy pióra perliczki przy bramie. Coś ją zaatakowało i zjadło. :-(
Pierwsza zniknęła kilka dni temu, bez śladu. Może poszła sobie do lasu i tam ją coś zjadło.
Nauczka to dla nas taka, że należy ptaki zamknąć w wolierze. Trudno, nie będą wolne, za to BĘDĄ.
Jedna z kur, biała jest atakowana przez pozostałe, dziobią ją w grzebień i tuż pod nim z boku głowy. Biedna nie zawsze ma jak uciekać i teraz krwawi :-( Nie mamy jej jak odizolować od reszty. Liczę na to, że zażegnają konflikt. Kogucik jeszcze jest pod pantoflem i nie radzi sobie z sytuacją.
7 grudnia 2013
Od dwóch tygodni kury przestały znosić jajka. Widocznie nie lubią, gdy zimno i dzień krótki. Pomyślałam, że w takim razie 2- 3 kurki pójdą do garnka ale...
... uprzedził mnie jakiś drapieżnik! Spośród 14 kur zostało nam zaledwie 4 :-(
Kogucik też gdzieś przepadł. Jeszcze w sobotę rano były wszystkie, a około 16 już tylko 4 :-( Strasznie mi żal. Tak się staraliśmy zapewnić im bezpieczeństwo. Wypuszczaliśmy na 'spacer' poza kurnikiem tylko wtedy, gdy byliśmy w domu i mieliśmy je na 'oku' , najwyraźniej niewystarczająco.
22 marca 2014
kurnik powiększył się dzisiaj o 10 nowych mieszkanek. Patrycja wybrała różnej maści kurki, wśród nich blue dominant, które nam zaginęły poprzednio. teraz będą bezpieczniejsze, bo M. robi właśnie solidniejsze ogrodzenie z najgęstszej na rynku siatki leśnej. Wybraliśmy opcję najtańszą z możliwych ale wysokiej jakości. Teraz nie tylko kury będą bezpieczniejsze ale też mój warzywnik nie będzie tak rozgrzebywany :-D
26 kwietnia 2014
Kurki chowają się zdrowo. Do towarzystwa (i strzyżenia trawy) dołączyły do nich kaczki. Na razie trzy, ale planujemy więcej.
23 września 2014
Wklejam zdjęcie tekstu zamieszczonego w starej książce kucharskiej (Kucharz Staropolski, początek XXw)
12 lipca 2015
Jeszcze rano było :
18 kur
20 małych kaczek
5 małych gąsek
kwoka z 5 pisklętami w osobnym malutkim kurniczku
20 dokupionych piskląt w osobnej klatce
Po południu przyszedł lis, którego widziałam na własne oczy gdy uciekał ze zdobyczą w pysku.
15 lipca 2015
mamy 4 kury
4 pisklęta
kwokę z 3 pisklętami
Lis pokonał wszelkie nasze zabezpieczenia.
:-(
szukamy pilnie żywołapki na lisa
Świetnie :) Oby Wam się dobrze niosły :)
OdpowiedzUsuńdzięki Shinju!
UsuńDzisiaj przyszła paczka z ziarenkami dla kur, wyczuły smakołyki przez opakowanie i szły za M. przepychając się, która pierwsza :-) Dokładnie wiedziały, że to dla nich :-D
Wielkie gratulacje! Z uśmiechem na twarzy i zaciekawieniem ogromnym przeczytałam Twoją relację i obejrzałam fotorelację!
OdpowiedzUsuńPięknie się z tym uwinęliście, mimo niesprzyjającej "wiosennej" aury.
Przed nami serwis kurnika i nowy kurzy sezon.
Z kurzym kokopozdrowieniem :)
Kasia
Kasiu, dziękuję za te miłe słowa. Mój mąż planuje latem jeszcze docieplić kurnik, zabezpieczyć przez deszczem i mrozem. Na razie mamy w planach pozostawienie kur na zimę ale czas pokaże.
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie :-)
Witaj, zaciekawiła mnie Twoja fotorelacja i historia z kurnika... jeszcze tutaj wrócę doczytać do końca...też mamy kuraki... mniam, mniam swojskie jajeczka...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Jola
Prawda, że fajnie mieć kury? :-)
UsuńZapraszam do odwiedzin.
Witam,
OdpowiedzUsuńBardzo zaciekawił mnie Twój blog, gdyż jestem na Twoim etapie sprzed roku!!! Właśnie czekamy na zamówione kury i budujemy kurnik( tzn. przerabiamy jeden box stajenny) Ogrodziliśmy im wybieg ale zwykłą siatką i czytając Twego bloga już wiem, że chyba to za duże oczka. Bardzo mi przykro, że piękne odchowane kury padły łupem jakiegoś oprycha...Przeraziło mnie to, bo mieszkamy nad rzeką i znajduje się tam sporo lisich nor.....no cóż, życie pokaże jak nam pójdzie ten "kurzy" debiut.... Trzymam kciuki za Twoje nowe stado i pozwolę sobie zaglądać na tego bloga...;-)
Miło mi bardzo, że tu zajrzałaś. Gratuluję Wam decyzji o założeniu kurnika! Box stajenny będzie lepiej ogrzany niż nasz wolnostojący kurnik, świetny pomysł. Lisy podkopują się pod ogrodzenia, więc jeśli chcecie uniknąć lisich napaści, to należy na pół metra wkopać metalową siatkę wzdłuż ogrodzenia. Leśniczy mówił nam, że to gwarancja, że lis się nie przedrze.
OdpowiedzUsuńPochwal się swoim stadkiem, gdy już zamówione kury dotrą do Was!
Pozdrawiam serdecznie!
Ja w tym roku zamierzam założyć kurnik:)Po przeczytaniu Waszej relacji z zakładania jeszcze bardziej utwierdziłam się ,że warto:))
OdpowiedzUsuńMam pytanie gdzie zamawiacie kurki ,zwłaszcza chodzi mi o te szare i perliczki?
Dlaczego przestałaś prowadzić ten wątek ?
Pozdrawiam serdecznie!
Witaj Go siu :-)
UsuńNasze pierwsze kury kupowałam przez internet z hodowli znalezionej na allegro, przyszły gdaczącą paczką :-)
Kolejne już znaleźliśmy w pobliżu naszego miejsca zamieszkania i następne na targu zwierząt, jaki odbywa się w każdą niedzielę w pobliskim mieście.
A ten wątek? Cóż, dzień za dniem wygląda tak samo :-)
Kury też są wciąż te same :-)