Rano matka,za dnia kosmetolog,wieczorem kucharka,ogrodniczka,prządka, w weekendy trener kosmetyczny

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Tęczowe ponczo na drutach

Ponownie mój ulubiony wzór warkoczowy. Ponczo będzie prezentem gwiazdkowym dla osoby, która tego bloga nie czyta :-)
a Wy nie wygadacie, więc bezpiecznie mogę o nim napisać.
Włóczka jest mieszanką wełen i akrylu, nie gryząca ale kłaczkująca, jak się w trakcie robienia okazało. Mnóstwo małych drobinek miałam na sobie i wokół siebie w trakcie pracy. Ale to nie było najstraszniejsze. A każdym kolejnym dniem dziergania miałam coraz dotkliwszy katar, mało mi głowy nie urwało! Z nosa ciekło, oczy swędziały, w gardle drapało... Koszmar! Dopiero pod koniec zorientowałam się, że to alergia na tę włóczkę!! A ja nie jestem alergikiem, nigdy nic, zdrowie żelazne. Dokończyłam ponczo, wyprałam kichając i płacząc, wysuszyłam i zapakowałam. Nikt z domowników tak nie reagował, liczę więc, że jako prezent też krzywdy nikomu nie uczyni.
A oto winowajca na modelce.

ostatnie zdjęcie z dziergania - Sasha stale towarzyszył mi w tym dziele, niekiedy układając się jak na zdjęciu, czasami próbując upolować włóczkę lub druty :-)

1 komentarz:

  1. Rewelacyjne ponczo :-) Wspaniałe warkocze... a włóczka cudowna.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń


Będzie mi miło, gdy zostawisz po sobie ślad postaci komentarza :-)

pinterest


Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa komentarza :-)