No to chyba mnie wzięło... A już myślałam, że od kiedy zaczęłam prząść, to już ostatnie moje hobby, w końcu i na nie nie mam za bardzo czasu... Ale nie, internetowa koleżanka zaczęła pokazywać jakie piękne rzeczy robi na maszynie dziewiarskiej. "Nie", mówiłam, "nie potrzebuję przecież tego", "maszyny są drogie" itd itp.
No i pojechałam na pchli targ, gdzie na jednym ze stoisk czekała na mnie NOWA maszyna dziewiarska!
I nie była droga, bo nikt nie wiedział co to jest :-D
I gdyby nie mój spostrzegawczy mąż, który ją pierwszy zauważył, to bym jej nie kupiła!
W sumie to przez niego :-PPP
Oglądam zatem filmy instruktażowe po czesku i rosyjsku i próbuję zrozumieć o co tu chodzi.