Rano matka,za dnia kosmetolog,wieczorem kucharka,ogrodniczka,prządka, w weekendy trener kosmetyczny

niedziela, 30 listopada 2014

Szarpaki do czesania wełny

 Miała to by niemal profesjonalna sesja fotograficzna nowych czesaków, zrobionych przez Marcina, ale kot, urodzony model, pchał się przed obietyw, gdziekolwiek bym nie próbowała robić zdjęć. Mamy zatem mnóstwo zdjęć kota z czesakami  tle :-)
Same czesaki / szarpaki są bardzo solidne, czuje się wyraźny ciężar w dłoni przez dwa rzędy skręconych dla wzmocnienia gwoździ.







sobota, 29 listopada 2014

Skarpety dla Mikołaja

 Zima idzie, za oknem -1 st.C, ciepłe, wełniane skarpety będą jak znalazł :-)
A czemu akurat dla Mikołaja? Bo sobie takie ciepłe zamówił! Widać, też mu marzną stopy.
Skarpety są długie. Dla wysokiego mężczyzny do pół łydki. Dla kobiety byłoby niemal jak pończochy ;-)
 








sobota, 22 listopada 2014

Prezent urodzinowy

 Jeszcze się nie chwaliłam, czas tak szybko leci, ale miałam niedawno urodziny (jak to powiedziała moja koleżanka: kolejne osiemnaste) i z tej okazji Mąż przygotował mi wspaniały prezent.
Nie wiem jak długo to trwało ani jak udało mu się to utrzymać w tajemnicy, niemniej zupełnie niczego takiego się nie spodziewałam :-)
I kartka z życzeniami jest niebanalna :-)
Mój nowy kołowrotek jest taki zgrabny, niewielki i śliczny. Różni się konstrukcją i rozwiązaniami od Symfonii. Np. tutaj szpulka się nie zdejmuje, jest zamontowana na stałe i po jej zapełnieniu należy nić odwinąć by zacząć nową. W Symfonii szpulki można wymieniać.

 



piątek, 21 listopada 2014

Mała patera ceramiczna

Odpowiednio uformowana, wysuszona, wypalona, poszkliwiona i ponownie wypalona glina nabiera zupełnie innego wyglądu. Formowanie gliny, mokrej i szorstkiej jest dla mnie formą relaksu i terapii po intensywnym dniu pracy. Tutaj nie ma miejsca na pośpiech a każdy raptowny ruch może zniszczyć efekt. Siłą rzeczy nerwy należy poskromić, wyciszyć się i lepić.
Na początku wygląda to tak.


Wystarczy uruchomić wyobraźnię i zrealizować zamysł :-)


Moja patera z lilią. Zobaczymy niebawem co wyszło po nałożeniu szkliwa, było dziwne, z grudkami...


Po wysuszeniu i wypaleniu na tzw. biskwit nasze miseczki wyglądały tak. 


Mała patera z koralikami tuż po nałożeniu szkliwa. 


 Mój łazienkowy kafelek :-)



Dzisiejsze gotowe miseczki:
Ta poniżej jest autorstwa mojej córki:



 W miseczce są gotowe do nawleczenia na rzemyki lub sznurki korale. Jeszcze nie wiem, czy będą elementem naszyjnika czy bransoletki. Na kolczyki są raczej zbyt ciężkie.
Ta płaska, niewielka patera jest moja. Można w niej zapiekać potrawy w piekarniku lub wykorzystać do serwowania potraw albo, co sugerują korale, może służyć do przechowywania biżuterii :-)







A to świeży, jeszcze całkiem mokry wyrób.




środa, 19 listopada 2014

Czerwone skarpety

 Pomieszałam kilka zalegających w szufladzie resztek cienizn ze sobą i na drutach nr 4 na żyłce zrobiłam jednocześnie dwie skarpety.
Metoda bardzo mi się podoba, ponieważ jednoczesne wykonanie daje obie skarpety identyczne i to bez liczenia rzędów czy oczek :-)
Wyszły fajnie mięsiste, ciepłe, w sam raz na zimowe nadchodzące chłody.
Będą dodatkiem do prezentu dla modelki ze zdjęcia.
teraz robią się kolejne :-) A potem jeszcze jedne :-)
 





wtorek, 18 listopada 2014

Wełniane skarpety spiralne

Kolejne skarpety, tym razem włóczka Katia Azteca, której jeden motek 50g leżał na dnie szuflady. Z jednego motka chyba nic innego nie wyjdzie jak właśnie skarpety. Wykorzystałam dosłownie każdy centymetr.
Patrząc na zdjęcie ciężko się domyślić, że to są skarpety, ale zapewniam, że nosi się je dobrze :-)



Skarpety będą dodatkiem do prezentu urodzinowego dla mojej siostry. Ponieważ tu prawie nie zagląda, to śmiało mogę je Wam pokazać :-)
Dziergałam je jednocześnie na drutach na żyłce nr 4 metodą spiralną, gdzie nie ma wyraźnie zarysowanej pięty. Spirala pozwala się wygodnie ułożyć skarpecie na stopie. Wyszły dość długie, sądzę, że będą sięgać do pół łydki lub nieco wyżej.
Już kiedyś robiłam takie dla męża i pokazywałam je TUTAJ:



poniedziałek, 17 listopada 2014

Tunika z własnej wełny

 Ponieważ moja mama nie posługuje się komputerem i tu nie zagląda, spokojnie mogę Wam pokazać, co zrobiłam dla niej pod choinkę :-)
Oto moja pierwsza, własnoręcznie uprzędziona na kołowrotku i wydziergana wełna owcza!!
Bardzo ciepła, rozpinana tunika z dekoltem warkoczowym. Podczas przędzenia gdzieniegdzie dodałam czesanki akrylowej, łącznie nie więcej niż 10 gram.
Wełna przędła się bajecznie, dziergała się jeszcze lepiej. Tu na zdjęciach tunika jest świeżo uprana i rozłożona do wyschnięcia.

Tak zaczynałam:



Całość robiłam drutami nr 4 metodą raglanu od góry, zatem niczego nie musiałam zszywać.

Przy szyi warkocz.


Dolna plisa wykończona zwykłym francuzem.


jako zapięcia planuję albo drewniane kołeczki albo duże, srebrne haftki, co lepsze?



pinterest


Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa komentarza :-)