Rano matka,za dnia kosmetolog,wieczorem kucharka,ogrodniczka,prządka, w weekendy trener kosmetyczny

piątek, 26 kwietnia 2013

wiosennie i kwitnąco

Wiosna w pełnym rozkwicie :-) 
Wszystko w moim ogrodzie rośnie i kwitnie w niesłychanym tempie, jakby chciało nadrobić stracony w marcu i kwietniu czas.
Jagoda kamczacka jak zwykle przetrwała zimę bez uszczerbku.


Forsycja, cudna jak zawsze


Brzoskwinia pachnie powalająco, wiedzą o tym pszczoły, bo do drzewka trafić można idąc wyłącznie na słuch, tak bzyczy.


No i magnolia! Posadzona 4 lata temu, nigdy jeszcze nie kwitła. To jej pierwsze kwiaty, czyż nie są cudne?
to dwa dni temu


a to wczoraj


Oregano


Lubczyk :-)


Kurki nie kwitną lecz kwilą.


Ziarna kefirowe na pyszny domowy kefir.


A robótkowo wciąż mam na drutach sweterek raglanem z resztek - wczoraj niespodziewanie skończył mi się jeden kolor i muszę kombinować...

wtorek, 23 kwietnia 2013

Bawełna egipska i tresura kur

Wiem, wiem i od razu przepraszam.
Nie powinno się robić zdjęć po zmroku, telefonem ale... listonosz przyniósł mi przesyłkę od Siostry z piękną egipską bawełną produkowaną w Hiszpanii, kupioną od Chińczyka przez Polkę :-)
Moteczki są 100 gramowe jasne ecru. Jeszcze nie wiem, co z nich zrobię i czy na drutach czy szydełkiem.
Najpierw skończę letnią bluzeczkę raglanem od góry z resztek znalezionych w szufladzie.








Po pracy zajrzałam do kurnika - już gdy się zbliżałam kury zaczęły pędzić w moją stronę :-) 
Jedna z zielononóżek, największa i najodważniejsza z nich, nazywana przez M. pieszczotliwie JaSZCZEMbiem, wyprzedziła wszystkie, wzbiła się w powietrze i nie wiem kiedy, przysiadła na moim ramieniu :-D
Okazało się, że M. kilka razy ją tego w ciągu dnia uczył. A mówią, że kury są głupie :-)


niedziela, 21 kwietnia 2013

Piękna niedziela :-)

Słońce daje niesamowitą energię :-)
Wczoraj udało nam się przeprowadzić dzieci na nowe pokoje na świeżo wyremontowanym poddaszu. Brakuje jeszcze mebli, szafek na drobiazgi, ale łóżka mają :-)
Pokój Córki jest fiołkowy, dlatego zrobiłam jej zimą szydełkowy dywanik w kolorach pasujących do jej królestwa



Wyszedł całkiem spory: 150 x 65 cm. Materiał: wszelkie resztki, szydełko nr 3.

Pogoda jest fantastyczna, więc sporo zrobiłam wczoraj i dziś w warzywniku, wysprzątałam i wypieliłam niemal cały, rozsadziłam sadzonki przybyszowe truskawek (nie zdążyłam jesienią) i zamierzam jeszcze do końca wykorzystać dzień. Następna taka okazja dopiero w kolejną sobotę :-)

Życzę Wam miłej, słonecznej niedzieli!

piątek, 19 kwietnia 2013

Fantastyczny dzień gospodarczy ;-)

Na codzień wracam z pracy około 19-ej i nie mam czasu zająć się ani solidnymi porządkami ani sprawami domowymi a co dopiero malowaniem, szydełkowaniem czy OGRODEM. Od czasu do czasu robię sobie tzw. dzień gospodarczy. Nie idę wtedy do pracy, wstaje bladym świtem i zajmuję się wszystkimi tymi sprawami, które mi zalegają.
Dzisiaj mam właśnie taki dzień: zaczęłam od wypuszczenia i nakarmienia kur ale... ubiegła mnie córka :-)
Po śniadaniu ze swojskich jajek (pyszności) rozsadziłam sadzonki pomidorów (w tym roku siałam żółty ożarowski, black cherry, krakowski), wysiałam ogórki, dynię, patisony, tymianek, oregano, bazylię. Przesadziłam zdecydowanie z ilością wysianych pomidorów, córka będzie odwiedzać sąsiadów i rozdawać bo inaczej na kompost pójdą, a żal by było, bo dorodne rosną.


a tu świeżo posiane na 'rozsadniku' :-)




Ugotowałam pyszną wiosenną zupę z zielonego groszku, na którą przepis znalazłam w ostatnich Smakach Życia (gazeta z Biedronki). Bardzo Wam polecam, jest doskonała, kremowa i soczyście zielona.




W tzw. międzyczasie upiekły się muffinki z tym co akurat pod ręką - gorzka czekolada i pestki dyni.





Bardzo nam się rozmnożyły 'grzybki' przetwarzające mleko w kefir - jeśli ktoś chętny, to proszę się zgłosić w komentarzach, trzy osoby mogę obdzielić.

Chciałabym przygotować warzywnik pod domem, posprzątać po zimie, bo jeszcze nic nie zrobiłam, ale deszcz pokrzyżował mi plany.

Wczoraj za to było wspaniale. Dzieciaki idealnie wykorzystują czas:





poniedziałek, 15 kwietnia 2013

mamy kury :-)


15 kwietnia 2013
Dziś trzeci dzień pobytu kurek u nas :-)
Fotorelacja z ich przyjazdu na stronie 'BUDUJEMY KURNIK":








Wszyscy jesteśmy nimi zafascynowani, stoimy lub siadamy wokół kurnika i obserwujemy :-) Takie domowe kino :-)

Wszystkim polecam założenie swojego kurnika!!~
I serdecznie pozdrawiam wszystkich obserwujących :-)

wtorek, 9 kwietnia 2013

Sałatka z fasoli

Muszę koniecznie napisać o tej sałatce! Pyszna jest i niesamowita :-)
Przepis oczywiście pochodzi z książki "Bukiet z warzyw" Henryka Dębskiego, z której testuję kolejne pyszności.
Tym razem sałatka z fasoli - ja ugotowałam fasolę drobną czerwoną.

Składniki:
200g fasoli
150g czosnku - nie ważyłam, dałam 3 posiekane ząbki
2 łyżki masła
2 łyżki ketchupu
sól i pieprz

Fasolę opłukać, zalać wodą, zagotować i pozostawić pod przykryciem na 2h. Następnie zagotować w tej samej wodzie, odcedzić i wystudzić. U mnie rano zagotowałam i po pracy wieczorem ponownie. Nie odlewałam, bo nie było co :-)
Czosnek posiekać dodać do fasoli, dodać masło, ketchup, posolić i popieprzyć.

Moja jeszcze nie wystygła, na ciepło jest doskonała!

niedziela, 7 kwietnia 2013

Tunika moherkowa

Czy dzisiejsze piękne słońce to zapowiedź czegoś więcej?  Bardzo bym chciała...

Wreszcie niemoc jest już za mną, od kiedy odkryłam metodę robienia raglanu od góry :-) Dzięki bardzo czytelnie wyjaśnionej technice przez Truskaveczkę  nabrałam tempa i powstaje tunika moherkowa.



Metoda tak bardzo mi się spodobała, że mam już w planach bluzeczkę letnią z sonaty :-)

A tymczasem pokażę sweterek z ubiegłego tygodnia robiony z tego samego moherku metodą trzy na trzy lub stokrotkową




Tunika jest lekka jak piórko, puszysta i miękka. Przy okazji jej fotografowania poczułam potrzebę posiadania manekina.






czwartek, 4 kwietnia 2013

zazdroska szydełkowa


Zima nie mija :-(
A ja tak pragnę wiosny i ciepłego słońca.

Uprałam wczoraj i powiesiłam w oknie firaneczkę, którą zrobiłam dwa lata temu z nici CABLE 5 szydełkiem nr 1,5.

Są to dość cienkie nici, wydają się więc idealne na firanki, zazdroski czy taśmy.
Ich zaletą jest także, że w trakcie pracy robótka nawet bez prasowania wygląda jak wyprasowana, gotowa o zawieszenia.
Jestem w trakcie adaptacji poddasza (to już ponad 6 lat :-)) i mam w związku z tym wielkie plany firankowe.




Tak wygląda firaneczka zawieszona, 
Rozmiar 20-145 cm
Nie prasowałam jej, lecz po upraniu naciągnęłam na desce do prasowania.
Prasowanie byłoby utrudnione ze względu na wypukły 'popkorn' u dołu.



W temacie firanek pokażę moje kuchenne lambrekiny (w zasadzie to zazdroski, tylko powieszone u góry okna ;-) )


Robiłam je (mam dwa okna w kuchni więc i dwie firaneczki) z nici KORAL w kolorze starego złota szydełkiem nr 1,5.

Gdy zrobi się cieplej znowu zacznę coś dziergać z cienkich nitek a tymczasem ogrzewam ręce wełną i moherami.

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Surówka z porów

Pierwszym przepisem, który wykorzystałam z nowo nabytej książki BUKIET Z WARZYW jest 
407. Surówka z porów z jabłkami. 
Smak zapamiętany z dzieciństwa, chyba najpopularniejsza wersja. Pyszna. Doskonała.

400 g porów
2 jabłka
100g majonezu
sól, cukier
sok z cytryny

Pory oczyścić, odciąć górne odcinki zielonych liści oraz korzonki, dokładnie umyć pod bieżącą wodą, przeciąć na pół, drobno pokrajać. Jabłka umyć, przekrajać na pół, usunąć gniazda nasienne, zetrzeć na tarce o dużych otworach. Wymieszać z majonezem, doprawić.

Ja odjęłam kilka kalorii mieszając pół na pół majonez z 9% śmietaną.

Robótkowo święta pozwoliły na nadgonienie nieco zaległości i jestem już bliska ukończenia projektu z białego moherku, który pokazywałam niedawno na szpuli. Ciekawa jestem, jak będzie się sprawdzać tak cienki moher w roli tuniki/sweterka. jest szansa, że dzisiaj skończę całość.  Chyba, że po przymiarce uznam, że będzie jeszcze jakiś ciąg dalszy :-)

Zima jest piękna tej wiosny, ale szczerze mam jej już dość.
Moje drzewa pigwowe całkowicie ośnieżone



w ogrodzie nogi zapadają się pół łydki
 

Z iglaków strząsałam wczoraj śnieg by nie połamał gałęzi ale po pół godzinie nie było już efektów




Za to w dzisiejszym słońcu co jakiś czas zjeżdża nam z dachu lawina. Dźwięk w czasie jej trwania jest głęboki, wibrujący, taki, że czuje się go całym ciałem.




Rychłego nadejścia wiosny życzę sobie i Wam :-)


pinterest


Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa komentarza :-)