Rano matka,za dnia kosmetolog,wieczorem kucharka,ogrodniczka,prządka, w weekendy trener kosmetyczny

niedziela, 30 grudnia 2012

Różowy sweter z sonaty

Skończyłam różowy sweter na drutach. 
Nici to Sonata, druty nr 4,5 perle. Rzeczy z Sonaty są lejące, śliskości i połysku dodaje im zawartość wiskozy. 

Nosi się go bardzo miło, wygodnie, forma tuszuje to, co powinna :-)






Sweter jest wg mojego projektu, chętni mogą otrzymać wzór krok po kroku z raverly 
wzór na sweterek z karczkiem

Robi się go szybko, projekt ze wskazówkami rozpisany jest krok po kroku, więc nawet mało wprawna w robieniu na drutach osoba będzie w stanie z łatwością wykonać sweter samodzielnie.

sobota, 29 grudnia 2012

Rzeźba w drewnie

Wspominałam o moim zdolnym Synu. Oto, co zrobił dla mnie pod choinkę:



Dorosły by się takiej pracy nie powstydził, a co dopiero 12-latek :-)


To są z kolei uchwyty nowej szafki w zbliżeniu. Czyż nie są cudne??

piątek, 28 grudnia 2012

grafitowy naszyjnik

Mój kolejny produkt.
Naszyjnik z ozdobną, błyszczącą i mieniącą się kulą o średnicy ok. 3,5 - 4cm. 



czwartek, 27 grudnia 2012

Szafeczka i ozdoby z drewna

Czas świąteczny minął szybko, za szybko. Zostały prezenty, wspomnienia, choinka i... za dużo jedzenia.



Dostałam cudne prezenty, własnoręcznie zrobione, więc tym bardziej cenne.

Mój zdolny Mąż zrobił dla mnie cudnej urody szafeczkę. Mam dla niej przeznaczenie łazienkowe, myślę, że sprawdzi się tam idealnie!





Jestem zachwycona tą szafką i jej uchwytami.

Tuż przed świętami skończyłam uroczy komplet z doskonałej mieszanki wełny i akrylu KATIA Azteca




Mam nadzieję, że nowa właścicielka będzie zadowolona :-)

Dostałam także drugi cudowny prezent od mojego zdolnego Syna. Także własnoręcznie wykonany. Niesamowicie mnie wzruszył, jestem z niego taka dumna! Zdjęcie prezentu zrobię dzisiaj dopiero.

piątek, 21 grudnia 2012

Skarpety na drutach

Wciągnęło mnie robienie skarpet na drutach :-) To niesamowite, one są naprawdę cieplejsze i fajniejsze niż te ze sklepu!



wtorek, 11 grudnia 2012

Skarpety

W listopadzie zrobiłam pierwsze w życiu skarpety na drutach :-)
Mimo, że nie są doskonałe, to podobno są ciepłe i wygodne. Ba! Nawet zostałam poproszona o kolejną parę, czyli faktycznie muszą być niezłe :-)
Robiąc pierwsze posiłkowałam się różnymi stronami internetowymi. 



Dziś natomiast dostałam od dobrej koleżanki schemat, który zamierzam wykorzystać przy następnych skarpetach, bo na pewno takie powstaną :-)




Krok po kroku od ściągacza po wyrabianie pięty i palców. 
Kolory są dla rozróżnienia poszczególnych etapów

Ten bardzo czytelny schemat pochodzi z gazety sprzed lat, dowiem się o tytuł i rocznik.

poniedziałek, 10 grudnia 2012

renowacja starych mebli

W ubiegłym roku podarowano mi staruteńką komodę, częściowo oszlifowaną, częściowo ze stara politurą, w kolorze jakims brązowo jasnym nieokreślonym. Kupiłam lakierobejcę i uchwyty i oto efekt:



Idealnie pasuje w sypialni, mieści wszystkie moje druty, szydełka, kłębuszki i moteczki. Uchwyty dobrał syn, u którego dostrzegam z radością dobre oko i talent do dobierania dodatków.


Drugim, a właściwie pierwszym meblem, za jaki się zabrałam była kupiona wraz z domem stara szafa:



Nie wiem ile może mieć lat, długo trwało, zanim pozbyłam się korników lub kołatek, na szczęście nie było ich dużo.
Pracowałam nad nią ponad 2 tygodnie do omdlenia rąk od szlifowania. Lakierowanie było już bajką :-)

Wychowałam w domu, gdzie były wyłącznie takie meble. Przepiękne. Potem moi rodzice woleli nowocześniejsze, na wysoki połysk, ławy zamiast stołu itd. Stare meble zostały u babci. Co się z nimi potem stało, nie wiem.
A teraz historia zatoczyła koło i ja wyszukuję na pchlich targach, na aukcjach staroci i gromadzę je u siebie.
Np. znalazłam śliczne lampki z okresu międzywojennego. Tę można powiesić lub postawić:



Jeszcze nie znalazła swojego miejsca w domu, ale już jest blisko :-)
Podobnie ta druga, mniejsza

piątek, 7 grudnia 2012

Szary komplet


Już wczoraj zaczęło prószyć, wieczorem nieźle sypało, nocą zmroziło i mamy zimę :-) Zrobiło się pięknie. Co roku obawiam się śliskich dróg i wypadków, chciałabym odkładać zimę w nieskończoność na później. Z drugiej jednak strony zima ma swój nieodparty urok dzięki puszystemu śniegowi. Niska temperatura z kolei sprzyja noszeniu pięknych czapek i szalików, swetrów dzierganych i rękawiczek.

Np. taki komplet z mieszanki wełny i akrylu,

Już wczoraj zaczęło prószyć, wieczorem nieźle sypało, nocą zmroziło i mamy zimę :-) Zrobiło się pięknie. Co roku obawiam się śliskich dróg i wypadków, chciałabym odkładać zimę w nieskończoność na później. Z drugiej jednak strony zima ma swój nieodparty urok dzięki puszystemu śniegowi. Niska temperatura z kolei sprzyja noszeniu pięknych czapek i szalików, swetrów dzierganych i rękawiczek. 

Np. taki komplet z mieszanki wełny i akrylu, jaki zrobiłam 15.12.2010 r., czyli dokładnie dwa lata temu do dziś nosi mi się świetnie i bardzo go lubię .



Albo szal, który bardzo lubię, z kid moheru, który zrobiła mi Teściowa. Jest prześliczny, nie gryzie, daje komfort i ciepło. Naprawdę piękna rzecz.





odwdzięczyłam się innym moherowym szalem. Pewnie na drutach wyszedłby bardziej miękki i delikatny, ale ten szydełkowy też jest milutki
500 oczek łańcuszka, szydełko 5,5



wzór znaleziony gdzieś i internecie, naprawdę nie pamiętam gdzie, mam nadzieję, że wrzucając go tutajnie naruszę niczyich dóbr...



Mówiłam już, że uwielbiam szale? :-)
Mężowi rok temu o tej porze zrobiłam całkowicie niegryzący, akrylowy




a dla siebie z tej samej włóczki zrobiłam sweter z koła
Zabrakło mi doświadczenia i sweter jest nieco za duży, ale bardzo ciepły.



środa, 5 grudnia 2012

Survival brancelet


bardzo ciekawy pomysł i niezły wygląd mają te bransoletki. Robi je mój Mąż. W pierwszej chwili pomyślałam, że jest to biżuteria typowo męska, lecz gdy zobaczyłam taką z cieńszych linek w kolorze piaskowego złota, uznałam, że chcę taką mieć :-)

bardzo ciekawy pomysł i niezły wygląd mają te bransoletki. Robi je mój Mąż. W pierwszej chwili pomyślałam, że jest to biżuteria typowo męska, lecz gdy zobaczyłam taką z cieńszych linek w kolorze piaskowego złota, uznałam, że chcę taką mieć :-)






Powstało 97 takich bransoletek w różnych kolorach i wielkośćiach na zamówienie do Hiszpanii, gdzie zostaną jutro wystawione do sprzedaży na wielkim kiermaszu, z którego niemal cały dochód jest przeznaczony na dofinansowanie głodujących dzieci w Indiach.

Cel szczytny, dlatego zarówno mój Mąż jak i ja, przekazaliśmy sporo pięknych przedmiotów. Ja, choć ze ściśniętym sercem, oddałam wielki obrus szydełkowy ( 170x100 cm). Wykonanie go zajęło mi 9 miesięcy i dało mnóstwo radości. 




Wszędzie, gdzie jechałam, zabierałam ze sobą szydełko i gdy tylko mogłam, dziergałam kolejne elementy tego obrusu. Robiłam go w pociągu, na plaży w Niechorzu, w poczekalni u dentysty a nawet raz w pracy! 



Drewniane ozdoby choinkowe mają w sobie nieodparty urok.
Dziś po pracy czekała na mnie niespodzianka w postaci tych śliczności:


Zdolny Mąż zrobił je dla mnie :-) 

Wykonuje także drewniane serwetniki, takie jak poniżej z bombkami i wiele innych ślicznych przedmiotów, które z czasem tu także pokażę.




poniedziałek, 3 grudnia 2012

Katia AZTECA - niegryząca mieszanka wełny i akrylu



Dostałam od Siostry hiszpańską włóczkę, grubą melanżową mieszankę wełny, akrylu i czegoś jeszcze, mięciusieńka, taka do przytulania do twarzy. Katia AZTECA.





Jest to melanż wielu kolorów, od fioletu, niebieskiego, zieleni przez bordo i takie. 
Muszę zaiwestować w lepszy aparat fotograficzny, ten spłaszcza kolory i w ogóle jest kiepski :-(


Gruba dość jest (taka na druty nr 5) i już wiem, co z niej zrobić. 
Powstanie z niej ocieplacz na ramiona, tak bardzo potrzebny, gdy za oknem mróz i śnieg.
Lubię otulić się czymś tak miękkim i puszystym. Ponieważ uwielbiam warkocze w robótkach, tutaj też się pojawią :-)





Czy to normalne, że widząc nitki, kordonki mam błysk w oku a najczęściej czytane przeze mnie czasopisma dotyczą robótek ręcznych? (no i Działkowiec )

Ostatnio powstaje kilka rzeczy na raz: kończę sweterek zaczęty dobry rok temu, zaczęłam kolejny, a w tzw. międzyczasie zrobiłam serwetkę, której oprzeć się zupełnie nie mogłam.
Szukając jej wzoru trafiłam na blog pani Elżbiety. Jej prace stały się dla mnie prawdziwą inspiracją.

To serwetka wykonana z nici MUZA, szydełko 1,1.




Tak mi się ten wzór spodobał, że zaczęłam robić drugą, wydłużyłam ją nieco aby powstał bieżnik na mój stół lub komodę.
Kupiłam w tym celu nici cotton filet, jasny ecru, szydełko 2,3. Z tych nici robi się zupełnie inaczej, są śliskie nieco i bardziej miękkie od muzy, nie wrzynają się w skórę 




wzór jest TUTAJ
wzór jest TUTAJ


pinterest


Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa komentarza :-)